
Sztuka oparta na klasycznej powieści Virginii Woolf, która opowiada o miłości, została odegrana w jednym z teatrów w Malmö. Sara Berg dostrzega tutaj sztukę na bardzo wysokim poziomie, która czasami może być zbyt trudna do zrozumienia – dla własnego dobra.
Powieść Virginii Woolf pt. „Orlando” jest hołdem dla arystokratycznej poetki Vity Sackville-West, która była kochanką oraz przyjaciółką Virginii. Przedstawia główną postać, Orlanda, młodego mężczyzny, który na przestrzeni lat nie mierzy się z czymś takim jak proces starzenia. Na swojej drodze życia zmienia płeć, ale jego osobowość zawsze zostaje taka sama.
W jednym z teatrów znajdującym się w szwedzkim Malmö adaptacja powieści „Orlando: biografia” staje się doskonałą sztuką teatralną. Przedstawienie jest kolażem składającym się z dźwięków oraz obrazów, bez wyraźnej narracji. Czy sala teatralna jest piwnicą, czy też strychem? Z sufitu zwisają materiały i przewody elektryczne, a wszędzie porozrzucane są różne urządzenia, fotografie, glina oraz wykonane z niej kukułki. Wszystko wygląda jak w zabałaganionej pracowni.
Podczas kiedy wykreowany przez Woolf Orlando, podróżuje przez stulecia, my udajemy się w podróż w pamięci z przewodnictwem artystki Ellen Norlund oraz kompozytorki Siri Jennefelt. Przy pomocy ruchomej kamery, na ekranie w tle wyświetlane są stare fotografie rodzinne oraz kolekcjonerskie przedmioty zbierane w czasach dzieciństwa. To sentymentalne tło przeplata się z obrządkowymi ceremoniami na scenie. Stare, domowe kasety stają się sztuką dźwiękową, a chór złożony z glinianych jaskółek przygotowuje się do koncertu. Angielsko-szwedzkie wypowiedzi mają przedstawiać tutaj raczej pewien rodzaj poezji niż spójnej opowieści.
Przez te wszystkie lata zaczęłam bać się śmierci. Tak wielu z moich dawnych krewnych już odeszło.
Może się wydawać, że jest się wewnątrz własnego umysłu. Fragmenty pamięci migoczą przed oczami, wiatr mocno wieje, czas nie jest prostą linią. Jesteśmy tak łatwi to uformowania jak glina, równie ulotni jak zamki z piasku. Jak można się dowiedzieć, co właściwie się stało? Przez te wszystkie lata zaczęłam bać się śmierci. Tak wielu z moich dawnych krewnych już odeszło.
Sztuka teatralna jest na bardzo wysokim poziomie, czasami może być zbyt trudna do zrozumienia, jednak jest to zrobione celowo, dla jej dobra. Elementy powieści zostały zebrane i losowo rozrzucone na płaszczyźnie spektaklu. Taniec na lodzie, Anglia, szarawary, sukienki w stylu rokoko, długi sen, plaża i ptaki. Oto obraz filmu „Orlando”. Do tego dwie przyjaciółki, siostry lub kochanki. Wiatr wieje nieustannie.
Nawet jeśli nie możemy przeżyć kilku żyć, tak jak Orlando, możemy śnić i marzyć. W naszych umysłach nie ma żadnych granic. To piękna myśl, jednak kiedy towarzyszy nam ona przez dwie godziny, wszystko staje się zbyt długie.