
Ranga pisarska Gustawa Herlinga-Grudzińskiego (1919–2000) jest ogromna. Podobnie jak ranga jego doświadczeń. Życiowych, więziennych i wojennych, które sprawiły, że jak nikt inny ten kawaler Orderu Virtuti Militari, otrzymanego za udział w bitwie o Monte Cassino, miał moralne prawo we wstępie do pierwszego, mickiewiczowskiego tytułu wydanego przez Instytut Literacki, jeszcze w Rzymie, napisać: „Aktualność »Ksiąg narodu i pielgrzymstwa polskiego« jest chwilami przerażająca. [...] Czyżby znowu, po wieku przeszło niewoli i wolności, trzeba było w »Litanii pielgrzymskiej«, w zwrocie »Przez męczeństwo żołnierzy zaknutowanych w Kronstadcie przez Moskali« słowo »Kronstadt« zamienić tylko na »Katyń«, a »zaknutowanych« na »zamordowanych strzałem w tył czaszki«?”.
Jednak już młodzieńcze szkice Gustawa Herlinga-Grudzińskiego zadziwiały swoją dojrzałością, nonkonformizmem i pasją społeczną. Herling-Grudziński wymagał od literatury – pisał Tomasz Burek – „żeby w stopniu możliwie najwyższym była »sztuką czarującej intymności«, i oczekiwał, że potrafi ona odszukiwać nadzwyczajność, wielkość i heroizm w samym rdzeniu życia zwyczajnego i pospolitego. »Żeby potrafić udźwignąć rzeczywistość i zadziwić nią świat, trzeba poza nią na chwilę wyjść« – napisze pewnego razu”.
W tych pierwszych tekstach zwracają uwagę jeszcze inne cechy charakterystyczne dla całej twórczości pisarza – solenność, powaga i... nieobecność humoru. Można by rzec, że przy Herlingu-Grudzińskim i Karol Irzykowski był wesołkiem.
Dzisiaj możemy „gdybać”, co by się stało, gdyby nie było wojny... Młody pisarz, wykonując zadania konspiracyjne, udał się na wschód, został aresztowany, uwięziony, skazany na obóz pracy i zesłany do Archangielskiej Obłasti. Z pewną emfazą rzekłbym, że to właśnie tam, w łagrze w Jercewie – Gustavus obiit [...] natus est Conradus.
Zwolniony w styczniu 1942 r. dwa miesiące później dotarł do formującej się w Kazachstanie Armii Polskiej, z którą następnie przeszedł na Środkowy Wschód jako żołnierz 10. Dywizji Piechoty. W kampanii włoskiej był radiooperatorem. Po zakończeniu wojny pozostał w Rzymie, współredagował „Orła Białego” i dwa pierwsze numery giedroyciowej „Kultury”. Potem jednak nie pojechał do Paryża, ale do Londynu. Tam współpracował z „Wiadomościami” Grydzewskiego, w 1952 r. po samobójczej śmierci pierwszej żony, malarki Krystyny Stojanowskiej primo voto Domańskiej, wyjechał na stałe. Najpierw do Monachium, gdzie pracował w Wolnej Europie, a następnie do Neapolu, swojego – jak miało się okazać – miejsca na ziemi. Mieszkać tam miał do śmierci, żeniąc się z córką znanego włoskiego filozofa Benedetta Crocego – Lidią.
Ludzie wyzuci z uczuć
W przedmowie do angielskiego (pierwszego) wydania „Innego świata” sławny filozof Bertrand Russell napisał: „Spośród wielu książek, jakie czytałem na temat przeżyć ofiar więzień i obozów sowieckich, »Inny świat« Gustawa Herlinga zrobił na mnie największe wrażenie i jest najlepiej napisany. Posiada on spotykaną w bardzo rzadkim stopniu siłę prostego i żywego opisu, i jest rzeczą zupełnie niemożliwą zakwestionować w jakimkolwiek miejscu jego prawdomówność".
superhistoria.pl