
Zdjęcie: Maneskin, „Vanity Fair”
Tytuł oryginalny: „Maneskin w jeden dzień zdobywa 7 milionów wyświetleń do teledysku I Wanna Be Your Slave i wspina się na listy przebojów"
Włoski zespół Maneskin zdobył, w mniej niż 24 godziny 7 milionów wyświetleń do nowego „kontrowersyjnego” teledysku dedykowanego piosence I Wanna Be Your Slave, potwierdzając tym samym stały wzrost popularności rzymskiego zespołu, który trafił na międzynarodowe listy przebojów.
Ich album Teatro d’ira vol.1 stale utrzymuje się na szczycie pierwszej dziesiątki w FIMI-Gfk, natomiast wśród singli Zitti e buoni spadło na miejsce jedenaste. Za to utwór I Wanna Be Your Slave utrzymuje się w brytyjskim Top 10 na miejscu piątym, a Beggin na miejscu siódmym, pomimo przegranej reprezentacji Anglii na Mistrzostwach Europy. Zespół Maneskin zapewne, aby nie popsuć tego wyniku, powstrzymał się od kibicowania włoskiej drużynie w mediach społecznościowych.
Wielki sukces „kontrowersyjnego” teledysku do I Wanna Be Your Slave
Prawdziwym wyzwaniem jest zabawa w rock and roll w Stanach Zjednoczonych. Tymczasem Beggin znajduje się na czterdziestym szóstym miejscu listy przebojów Billboard, biblii amerykańskiej muzyki, w której pierwsza setka zdominowana jest przez hip-hop oraz utwory latynoskie. Co więcej, w zestawieniu „Emerging Artists” nagradzającym nowe trendy, Maneskin znajduje się na pierwszym miejscu.
Premiera teledysku (wyczekiwana z napięciem) „odsłoniętego” punktualnie o godzinie 19, była strzałem w dziesiątkę. Deklaracje miłości do członków zespołu stały się powszechne w mediach społecznościowych. Niektórzy wspominają wywiad z wokalistą grupy w Szwajcarii, w którym na pytanie „Jak często się zakochujesz?”, Damiano odpowiedział „Za każdym razem, gdy patrzę w lustro”. A satyryczna strona „Lercio” ostro zaatakowała fałszywym tytułem: „Maneskin podpisuje się pod pamiętnikiem fanki i wygrywa Nagrodę Stregi”. Jak gdyby nie byli do tego zdolni.
Pocałunek Damiano Davida z Ethanem Torchio wywołał mnóstwo komentarzy, podobnie jak moment Victorii liżącej czerwone jabłko. Niby nic nadzwyczajnego, ponieważ muzyka rockowa od dziesięcioleci przyzwyczajała nas do podobnych zachowań. Jednak wspaniałe jest to, że ta sama formuła, wzbogacona o osobisty i autentyczny przekaz, została doceniona przez tak młodych artystów, którzy dorastali na trapie oraz rapie, i którzy z radością odkrywają nowy wymiar muzyczny, komunikacyjny i społeczny. Warto się zastanowić nad tym, jak muzyka rockowa zmierzała ku swojemu końcowi, osiągnąwszy martwy punkt z powodu jej nadmiaru. Marilyn Manson śpiewał „Rock jest martwy”, tymczasem to właśnie on zabił go w pierwszej kolejności, podobnie jak inni epigoni i wykonawcy trash rock, którzy popadali w skrajności. Zatem wspaniale jest widzieć rzymskich muzyków, którzy wygrali Konkurs Piosenki Eurowizji i wykrzyczeli „Rock and roll nigdy nie umrze”, wracając do początku, gdzie rozpoczęła się podróż tego gatunku muzycznego.