Jak pokazuje nowa wystawa, bazgroły mogą być potężną formą kreatywnej ekspresji, pisze Clare Thorp.
Dla królowej Wiktorii były to osły. Dla Winstona Churchilla były to samoloty. Dla Leonarda da Vinci było to wszystko, od prymitywnych rysunków po pierwsze prace na temat jego przełomowych praw tarcia. Na przestrzeni dziejów ludzie – czy to członkowie rodziny królewskiej, czy znudzeni pracownicy biurowi – bazgrali.
Zazwyczaj znajdywane na marginesach zeszytów lub z tyłu kopert, bazgranie jest często uważane za coś niechlujnego, byle jakiego i nieprzemyślanego. Jeśli życie jest tym, co dzieje się, gdy robisz inne plany, to bazgroły są wynikiem tego, że twój umysł jest gdzie indziej – rozmowa telefoniczna, spotkanie, marzenia. Jednak w tych bazgrołach - czy to kształtach, zwierzętach, liniach lub nazwach - może być coś potężnego, w tym, co o nas mówią i jak pozwalają nam wyrazić naszą kreatywność. Dlatego nowy projekt artystyczny usuwa z marginesów gryzmoły i umieszcza je w centrum uwagi.
„Frequencies”, autorstwa zdobywcy nagrody Turnera, Oscara Murillo, gromadzi 40 000 płócien, które zostały oznaczone, zabazgrane i porysowane przez ponad 100 000 dzieci z całego świata. Od 2013 roku Murillo wysyłał puste płótna do ponad 300 szkół w ponad 30 krajach. Celem jest uchwycenie „świadomej i nieświadomej energii młodych umysłów w ich najbardziej chłonnym, optymistycznym i skonfliktowanym momencie", a wyniki są pokazywane w całości po raz pierwszy w dawnej szkole Murillo, w Hackney we wschodnim Londynie. „Puste płótno jest jak dyktafon” – mówi autor dla BBC Culture. „Zostawiasz to tam na minimum sześć miesięcy, a potem po prostu pozwalasz jednostce na interakcję z tym, jak chce. To moi współpracownicy, te prawie 100 000 dzieci”.
Fragment płótna w „Frequencies” narysowany przez uczniów w Toyohashi, Japonia, 2016. (Źródło: Oscar Murillo i Fundacja Frequencies / Zdjęcie: Tim Bowditch i Reinis Lismanis)
W słowniku bazgranie definiuje się jako „bezcelowe lub przypadkowe rysowanie, projekt lub szkic” lub „drobną pracę”. Jednak te „przypadkowe bazgroły” to coś, co ludzie robili od tysięcy lat – w rzeczywistości co najmniej 73 000; pierwszy był rysunek człowieka, uważany za bazgroł z epoki kamienia, z południowoafrykańskiej jaskini. Holenderski uczony, Erik Kwakkel, badał niektóre z najstarszych gryzmołów na papierze, znajdując komiczne twarze, karykatury i kształty geometryczne na marginesach średniowiecznych rękopisów. „Bazgroły, przedstawiające linie i mini rysunki są często spotykane w średniowiecznych książkach, głównie na marginesach lub pustych stronach, występujących po okładkach”, pisze, mając na myśli jeden szkic znaleziony na dolnym marginesie rękopisu Satyr Juvenala, który przypomina nasze dzisiejsze patyczaki.
„Wszystko, co ludzie robili od starożytności, to coś potężnego”, mówi Sunni Brown, autorka The Doodle Revolution. „To zachowanie jest uniwersalne, dotyczy różnych kultur i grup ekonomicznych. To jak oddychanie, śpiewanie lub taniec i jest naturalne dla ludzi”.
| Każdy ma charakterystyczny bazgroł — rysunek, który wycieka z nas, gdy tego nie zauważamy
Wykazano, że takie szkicowanie zmniejsza stres, poprawia pamięć krótkotrwałą i daje satysfakcję. „Rysowanie daje to poczucie wyzwolenia wielu ludziom” – mówi Brown. „To spontaniczny akt, po prostu pozwolić sobie być tym, kim jesteś”. Ale być może jedną z jego najlepszych funkcji jest sposób na odblokowanie nieświadomej kreatywności. „Nie przepisujesz wyniku i nie dążysz do celu, po prostu pozwalasz i zapraszasz umysł do przejścia na inną modalność, a to jest bardzo dobre miejsce na uzyskanie dostępu do nieświadomych informacji”.
Rysunki osłów królowej Wiktorii, widniejące w książce z 2019 r. „Scrawl: An A to Z of Famous Doodles”. (Źródło: Rizzoli)
Mówi, że każdy ma charakterystyczny bazgroł – rysunek, który wycieka z nas, gdy nie zauważamy. Ale rysowanie nie zawsze jest przypadkowe. Niektórzy artyści uważają je za sposób na tworzenie pomysłów, jak architekt Frank Gehry, którego szkice to zapoczątkowanie pomysłów na budynki.
| „Bazgrolenie może pozwolić myślom i marzeniom prześlizgnąć się z naszej podświadomości do naszej dłoni przez długopis, co może nas zaskoczyć i ujawnić o nas rzeczy” - Jon Burgerman
Urodzony w Wielkiej Brytanii, nowojorski artysta Jon Burgerman zbudował udaną karierę na bazgrołach, a jego prace pojawiały się wszędzie, od obudów telefonów, przez ściany, aż po wnętrza Białego Domu. „Jestem bezwstydnym rysownikiem” – mówi, argumentując, że bazgroły mogą być antidotum na wszechobecną ideę perfekcjonizmu. „Dochodzimy do wieku, kiedy się uczymy sztuki i tworzenia sztuki, w której czujemy, że to, co rysujemy, musi coś przypominać, że w tworzonym przez nas obrazie jest coś dobrego i złego” – mówi. „A rysowanie naprawdę celebruje ten proces. Nie ma większego znaczenia, jaki jest efekt końcowy. Wiele rysunków jest niechlujnych, luźnych i chaotycznych, i to jest w porządku, ponieważ proces ich tworzenia jest być może ważniejszy niż wynik”.
Brytyjski artysta, Jon Burgerman, afirmuje bazgroły w swojej pracy. (Źródło: Jon Burgerman)
Uważa również, że bazgroły to sposób na ominięcie skłonności naszego mózgu do samoograniczania, dzięki czemu uwalniane są myśli, których ujawnieniem w innym przypadku moglibyśmy być zbyt skrępowani. „Bazgrolenie może pozwolić myślom i marzeniom prześlizgnąć się z naszej podświadomości, w dół ramienia, do naszej dłoni, poprzez długopis i na papier, co może nas zaskoczyć, zachwycić i ujawnić informacje o nas. Istnieje wiele ukrytych tajemnic, tajemnic w bazgrołach”.
Prywatne przemyślenia, przelane na stronę
Te ukryte tajemnice były jednym z powodów, dla których nieżyjący już handlarz rękopisami i artefaktami, David Schulson, zbierał gryzmoły znanych postaci, gromadząc imponującą prywatną kolekcję przez kilka dziesięcioleci. „Uważał, że są zbyt wyjątkowe i zbyt ekskluzywne, by je sprzedawać” – mówi jego syn Todd Strauss-Schulson. „Dla niego były głębokie, były niczym wejście do duszy człowieka”.
Jego kolekcja – zawierająca bazgroły prezydentów, artystów, wynalazców, pisarzy i członków rodziny królewskiej – pozostawała prywatna przez lata, zanim jego żona i dwoje dzieci opublikowali serię swoich ulubionych w książce Scrawl: An A to Z of Famous Doodles w 2019 roku. „Miło było patrzeć, jak gryzmoły są uznawane” – mówi Strauss-Schulson.
W bazgrole artystki Josephine Baker, nawet patyczak ma charakter. (Źródło: Rizzoli)
Nigdy nie przeznaczone dla publiczności, prywatne bazgroły pozwalają niewielu rzucić okiem na pasje, troski i rozrywki ludzi, którzy za nimi stoją. Zdjęcia w książce obejmują szkic Spitfire, wykonany przez Winstona Churchilla, rysunki osłów młodej królowej Wiktorii, erotyczne gryzmoły Federico Felliniego i Tennessee Williamsa, nabazgrane autoportrety autorstwa Johna Le Carre i Charliego Chaplina oraz intymne ryciny części ciała, autorstwa Marlona Brando.
| Masz dzieciaki, które gorączkowo pragną informacji, nieważne jak trywialnych – Oscar Murillo
Niektóre rysunki ujawniają wczesną iskrę kreatywności lub inspirację późniejszych projektów, jak na przykład list wysłany przez Edwarda Hoppera z Cape Cod z nabazgraną latarnią morską na dole, pierwszy szkic logo Czerwonego Krzyża autorstwa jego założycielki, Clary Barton i wczesny portret Pippi Pończoszanki, Astrid Lindgren. Inne pokazują lżejszą, głupszą stronę znanych postaci. „Widzisz tych ludzi, o których myślisz, że są tak poważni, jak Winston Churchill, a potem patrzysz na gryzmoły, nieświadome bazgroły i wydają ci się całkiem dziecinni i zabawni” – mówi Strauss-Schulson. „Jest w tym coś ludzkiego i czułego”. Podczas gdy książka pokazuje bazgroły znanych postaci, przekazuje też, że nie ma hierarchii artystycznej. „Zakłada, że każdy ma impuls do tworzenia. Najważniejsze nazwiska XX-wiecznego rysunku widzisz tak, jak chcesz”.
Prezydent USA, Dwight Eisenhower bazgrał na notatkach ze spotkania w 1958 r. (Źródło: Rizzoli)
Ta „czystość rysunku” była czymś, co Oscar Murillo chciał uchwycić we „Frequencies”. Po raz pierwszy rozpoczął projekt w 2013 r., we współpracy z socjolożką Clarą Dublanc. Od tego czasu dzieci w wieku 10-16 lat w takich krajach jak Wielka Brytania, USA, Brazylia, Chiny, Indie, Włochy, Japonia, Kenia, Liban, Nepal, RPA, Szwecja i Turcja rysowały i bazgrały na płótnach w szkole. Rezultatem są płótna gęsto zapełnione hasłami, motywami, nazwami, kształtami i rysunkami, odzwierciedlającymi zarówno świadome, jak i nieświadome umysły dzieci, które je stworzyły. „Są tak bogate i pełne witalności”, mówi Murillo. „Masz dzieciaki, które gorączkowo pragną informacji, nieważne jak trywialnych”.
Chociaż dzieci były świadome, że biorą udział w projekcie, mając do dyspozycji płótno przez długi czas, Murillo wierzy, że stało się ono wystarczająco znajomym, aby było w stanie uchwycić ich nieświadome umysły. „Dotykają tego na co dzień, to jest jak mebel, wiesz”, mówi.
Nazwa projektu, „Frequencies”, nawiązuje do wielu ujawnianych przez niego różnic, czy to geograficznych, społeczno-ekonomicznych, politycznych – i dzięki tysiącom współpracowników ma nadzieję uchwycić rzeczy, których sam nigdy nie byłby w stanie. „Jako artysta, jedną z rzeczy, które były dla mnie fundamentalne, są podróże i badania geograficzne, ale znam swoje limity. Wiem, że nie ma znaczenia, jak bardzo chcę współpracować. W związku z miejscem robię to przez bardzo specyficzny filtr”. Płótna zawierają lokalne symbole kulturowe i różnice, ale jest też wiele cech wspólnych. Niektóre nazwiska – Ronaldo, Beyoncé, One Direction – pojawiają się raz po raz, są też znajome, powtarzające się motywy – serca, czaszki, kwiaty.
„To tworzenie znaków, które się widzi, jest w pewnym sensie odzwierciedleniem ostatniej dekady i co ciekawe, można zobaczyć ogromną homogenizację kultury” – mówi Murillo. „Widzisz, jak media społecznościowe i technologia były w stanie przeniknąć i stworzyć ten rodzaj jednorodności, co jest przerażające”.
Murillo zdobył Nagrodę Turnera w 2019 roku za pracę, która badała kwestie migracji, społeczności i handlu (Źródło: Oscar Murillo i David Zwirner / Zdjęcie: Julian Valderrama)
Murillo nie spędzał dzieciństwa na rysowaniu na ławkach – katolicka szkoła, do której uczęszczał, nigdy by na to nie pozwoliła. Ale po przeprowadzce do Wielkiej Brytanii z Kolumbii w wieku 10 lat, rysunek był, jak mówi, „aktem terapii”. Godziny spędzone w domu na szkicowaniu martwych natur ugruntowały go w nowym stylu życia w Wielkiej Brytanii – spędzanego głównie w domu, a nie na ulicach, rzekach i górach Kolumbii. „Po prostu spędzałem całe popołudnie i wieczór słuchając pirackiego radia i rysując te rysunki” – mówi. „Przykro mi, że nie mam tych rysunków, ponieważ uważam, że były bardzo ważne – ich powstanie było bardzo, bardzo ważne”.
Według Murillo, idea bazgrolenia „nawiązuje do wolności, nawiązuje do prostoty, nawiązuje do radykalizmu”. Ta wolność, jak mówi, staje się o wiele trudniejsza, gdy skończy się dzieciństwo. „Znasz to powiedzenie ‘moje dziecko też umie tak zrobić’, to naprawdę niesamowity komplement, ponieważ to szczególnie my, jako dorośli, straciliśmy zdolność do posiadania tej wolności, zwyczajnego odpuszczenia i rysowania”.
Projekt „Frequencies” trwa, tworząc ogromny katalog, który rejestruje życie i doświadczenia młodych ludzi na całym świecie. „Chcę, żeby archiwum było użyteczne” – mówi. Nawet w erze cyfrowej wydaje się, że skromny gryzmoł nadal będzie odgrywał swoją rolę, pomagając nam rejestrować i rozumieć ludzkie zachowanie. Nieźle jak na bezcelowy bazgroł.