
Witamy we wspaniałej opowieści z czasów stalininowskich! Oto wieloaspektowa rodzinna opowieść z historiami miłosnymi przeplatającymi się z wojną domową, rewolucją, wojną światową i tak, jakże by inaczej, również z czekoladą. A całość ukazana jest na zewnętrznym krańcu Imperium Rosyjskiego, zwanego też „balkonem Europy”, czyli w Gruzji.
Ceglastą książkę, liczącą ponad 1100 stron, otwiera się z pewnym sceptycyzmem. Czy naprawdę jest tak dobra jak wynika to z podglądów fragmentów? Powieść odniosła ogromny sukces w Niemczech, gdzie Der Spiegel nazwał ją powieścią roku. Kiedy została opublikowana w 2016 roku, była nominowana do Międzynarodowej Nagrody Bookera - a recenzent „New York Times” napisał: „Kto potrzebuje wspaniałej i epickiej opowieści o czasach stalinowskich? Ty".
Wskazówką dla czytelnika podczas zagłębiania się w dwa ceglaste tomy powieści może być zrobienie małego spisu. Zapisz imiona, stwórz galerię postaci dobrych i złych, wszystkich bohaterów - od rodziny po diabelskich oprawców i duchy, które pojawiają się w książce.
W końcu, kiedy naprawdę odnajdziesz się w tej pełnej przygód powieści, wyrzuć notatki w powietrze i daj się wciągnąć w tą porywającą fabułę. Potem odpłyniesz. Piękna Gruzja położona jest na wschód od Morza Czarnego, w odległym zakątku Europy. To kraina owiana mitami i opowieściami, dobrym jedzeniem i winem, bogatą kulturą i śpiewem. Kraj, którego się nie zapomni, jeśli miało się szczęście go odwiedzić. Autorka Nino Haratischwili urodziła się w 1983 roku w Gruzji, obecnie mieszka w Niemczech. Jak widać, jest także dramaturgiem, bo mamy tu melodramat, spokojne i wzniosłe sceny oraz teksty i historie na wielu warstwach literackich. Jest wyrafinowana, bezpośrednia i pośrednia jednocześnie.
W książce Stalin jest określany tylko jako „generalissimus”, a gruziński polityk i szef bezpieczeństwa Beria jako „mały wielki człowiek”, jednak obaj są mocno obecni w rodzinnej sadze. Książka przedstawia sześć pokoleń dużej gruzińskiej rodziny. Narratorka, Nico Jaszi, jest piątym pokoleniem, a w 2006 roku napisała książkę dla szóstego pokolenia, czyli swojej siostrzenicy Brilki. Brilka to wysoka 12-latka, która próbuje uciec ze swojej grupy tanecznej po występach w Amsterdamie, ponieważ nie chce wracać do swojej ojczyzny. Nico odszukuje ją, a po drodze opowiada Brilce wspaniałą historię, o „stuleciu, które oszukało i zdradziło wszystkich, absolutnie wszystkich, którzy prosili tylko o nadzieję”.
Historia - lub, jeśli wolisz, układanka - jest opowiedziana w ośmiu częściach i opowiada o kobietach z rodziny Jaszi i mężczyznach z pokoleń poprzedzających Brilkę. Pierwsza z nich to silna i kolorowa tancerka baletowa Stazja, która w noc przed swoim ślubem w 1918 roku otrzymuje sekretny przepis na gorącą czekoladę od swojego ojca, wykwalifikowanego producenta czekolady. Smak gorącej czekolady był „nieporównywalny z innym”, przyjemność była „duchową ekstazą”, czy wręcz „nadprzyrodzonym przeżyciem”. Był to przepis na gorącą czekoladę, która miała moc - która mogła wywołać radość, ale i nieszczęście. Tutaj łatwo jest zepsuć zabawę i ujawnić wydarzenia, nadużycia, wstrząsy i wyzwania rodzeństwa, ich dzieci oraz następnego pokolenia, które wszyscy przeżywają po rozpadzie Związku Radzieckiego, wojnie domowej w Gruzji i rozproszeniu się rodziny.
Kolejne części przedstawiają piękną siostrę Stazii, która stała się ofiarą dramatycznego napadu, syna Stazji - oficera marynarki wojennej, Kostię - córkę Stazii, która uciekła do Londynu, córkę Kostii - Elenę, córkę Eleny – Darię, matkę Brilki, która nie żyje - oraz narratorkę Nico, która została profesorem w Berlinie.
Historia jest skomplikowana i trzyma w napięciu. Jednak kiedy zaczynasz myśleć, że czytanie tej powieści to rozrywka i myślisz, że wiesz, co może się wydarzyć, Haratischwili dokonuje zaskakującego zwrotu akcji: ósma część, zatytułowana Brilka, zaczyna się elegancko i ma skłaniać nowe pokolenie do refleksji.
To skomplikowana historia, ale przekazana w zrozumiały sposób i dobrym językiem przez tłumaczkę Ute Neumann (w przekładzie norweskim za polskie tłumaczenie odpowiada Urszula Poprawska, przyp. tłum.). Historia przedstawiona jest z bliska i intensywnie, z niezliczenie żywą i fascynującą wymianą uwag i dużą ilością cytatów literackich. Powieść ta to także podróż kulturowa w historię Gruzji i Rosji. To powieść, którą warto przeczytać. Z pewnością to też tegoroczna wielka książka na lato! Ale nie myśl, że minie lekko i płynnie. Jest jednocześnie chaotyczna, piękna i brutalna. Może to i frazes, ale mimo to taka książka jest rzadkim doświadczeniem w życiu czytelnika.